Jeszcze w połowie ubiegłego wieku znajdowała się tu niewielka beduińska wioska, bez utwardzonych dróg, bieżącej wody i elektryczności. Jej mieszkańcy trudnili się budową łodzi, uprawą daktyli, rybołówstwem i poławianiem pereł. Odkrycie złóż ropy naftowej oraz wizjonerskie projekty szejka uczyniły z tego miejsca jedną z najszybciej rozwijających się metropolii na świecie. Przepych, bogactwo i luksus emiratu już opisywałam na blogu. A dziś zapraszam na spacer w poszukiwaniu śladów starego Dubaju.
Historia Dubaju sięga czasów prehistorycznych, a najstarsze ślady tutejszej działalności człowieka datuje się na 3 tyś. lat p.n.e. (epoka brązu). Mieszkały tu głownie plemiona koczownicze zajmujące się hodowlą kóz i wielbłądów. Od V w. zatrzymywały się tu kupieckie karawany podążające z terenów dzisiejszego Omanu do Iraku i przyczyniając się do rozwoju osady. Później przybyli Persowie, a wraz z ekspansją islamu i podbiciem Zatoki Perskiej w VII w. – muzułmanie. Kolejne lata to panowanie Turków, Mongołów i Osmanów, którzy także wywarli wpływ na kulturę regionu.
Dużą rolę w rozwoju Dubaju odgrywał połów pereł, którymi handlowano z Chinami, wymieniając je na jedwab i porcelanę sprzedawaną potem do Europy. Pod koniec XIX w. szejk Dubaju wprowadził politykę wolnego handlu zachęcając zagranicznych kupców do osiedlania się na okolicznych terenach. Do Dubaju zaczęli napływać handlarze z Indii, Pakistanu czy Iranu, którzy otworzyli tu największe targowiska w Arabii. Specjalnością Dubaju stał się handel złotem.
Po upadku muzułmańskich imperiów strategicznym regionem na Półwyspie Arabskim zainteresowała się Wielka Brytania zawierając w 1892 r. traktaty z morskie miejscowymi władcami. Protektorat brytyjski, tzw. Oman Traktatowy, istniał do 1971 r., kiedy to Brytyjczycy wycofali się z regionu, a sześć szejkanatów (w 1972 r. dołączył siódmy) utworzyło Zjednoczone Emiraty Arabskie. W ciągu tygodnia nowe państwo zostało przyjęte do Ligi Arabskiej oraz stało się132 członkiem ONZ.
W 1961 r. uregulowano i pogłębiono naturalną zatoczkę Dubai Creek, co przyczyniło się do wzmożonego handlu morskiego z Iranem, Indiami, Afryką i Półwyspem Arabskim oraz szybkiego rozwoju emiratu. Jednak prawdziwy przełom w historii miasta nastąpił w 1966 r., kiedy to na polu naftowym Fateh odkryto złoża ropy naftowej. ZEA stały się wkrótce jednym z najbogatszych państw świata, a główną rolę w rozwoju Dubaju odegrał szejk Rashid bin Saeed Al Maktoum, którego mądre rządy doprowadziły do niezwykłej metamorfozy terenów wydartych pustyni.
W poszukiwaniu śladów przeszłości Dubaju udajemy się do Deiry i Bur Dubaj, najstarszych dzielnicy miasta. Spacer rozpoczynamy wcześnie rano od targu rybnego Deira Fish Market, który znajduje się nieopodal stacji metra Palm Deira.
fot. Stefano Campolo – flikr/CC
W niepozornej hali wybór morskich specjałów jest doprawdy imponujący! Wszędzie piętrzą się setki świeżych ryb i kosze z owocami morza. Homary, ogromne krewetki, rekiny, langustynki, kraby, mule… I jak to zwykle na targu rybnym bywa, niektóre składniki obiadu są jeszcze żywe :) W hali panuje atmosfera kupieckiego zgiełku, a handlujący Pakistańczycy przekrzykują się wzajemnie starając się dobić korzystnego targu.
fot. Stefano Campolo – flikr/CC
Za niewielką opłatą możemy poprosić sprzedawcę o oczyszczenie i wypatroszenie naszej rybki. Wybierając się na targ rybny miejcie na uwadze, że panuje tu specyficzny zapach, a podłoga jest zwykle pełna wody (przejście suchą stopą raczej wątpliwe). A jeśli planujecie tu zakupy pamiętajcie, żeby powrót zaplanować taksówką lub pieszo – rybek nie wolno przewozić w środkach komunikacji miejskiej :)
fot. Stefano Campolo – flikr/CC
Z targu rybnego podążamy na Gold Souk – legendarny dubajski Targ Złota, będący największym na świecie centrum detalicznego handlu złotym kruszcem. Bazar ciągnie się wzdłuż ul. Sikkat al-Khali, a jedno z wielu wejść znajduje się na skrzyżowaniu Al Khor Street i 103 Road. Po przejściu przez drewnianą bramę z zadaszonym przejściem wkraczamy do zupełnie innego świata…
Witryny ociekają złotem i szlachetnymi kamieniami, a brak cła i podatku VAT czynią zakup złota bardzo atrakcyjnym. Szacuje się, że przez Dubaj przechodzi 40 % globalnego handlu złotem, a na Gold Souk w jednej chwili znajdować się może nawet do 10 ton złota (dziennie sprzedaje się ok. 200 kg :) Zanim przystąpimy do negocjacji cenowych, które zawsze są mile widziane (wartość wyrobów jest zwykle zawyżona), warto najpierw sprawdzić cenę złota.
Z każdej sklepowej wystawy kusić nas będzie ekskluzywna, bogato zdobiona biżuteria we wszystkich kształtach i rozmiarach.
Precjoza można nabyć z różną zawartością złota: od 18 do 24-karatów. Oprócz nowoczesnego wzornictwa znajdziemy tu także misterne tradycyjne ozdoby: diademy, zausznice i naramienniki kupowane pannie młodej w prezencie ślubnym przez rodzinę męża (tzw. Mahr, który ma zabezpieczyć kobietę w przypadku rozwodu).
Najlepszymi klientami są obywatele Indii, którzy upodobali sobie 22-karatową biżuterię (jest bardziej odporna na zarysowania). Chińczycy i mieszkańcy Dalekiego Wschodu preferują złoto czystej próby (24 kt), a goście ze Środkowego Wschodu wolą złoto 21-karatowe. Biżuterię 18-karatową kupują najczęściej Europejczycy i Amerykanie.
Na uwagę zasługują także telefony komórkowe wykończone złotem i diamentami oraz akcesoria ze szczerego złota: okulary, zegarki, zapinki, sandały…
Przy wyjściu z bazaru (na przecięciu z Old Baladiya Street) znajduje się niecodzienna atrakcja – największy złoty pierścionek świata zwany Najmat Tajba (Gwiazda Tajby), wpisany do Księgi rekordów Guinnessa.
Pierścień o wadze 63 kg, wykonany z 21-karatowego złota i ozdobiony 615 kamieniami Svarovskiego, możemy podziwiać w oknie wystawowym salonu jubilerskiego Kanz Jewels. (Więcej o Najmat Tajba przeczytasz TUTAJ).
Tuż za targiem złota, nieopodal nabrzeża, wkraczamy w kolorowy świat przypraw – Deira Spice Souk (ul. Baniyas Road). W wąskich uliczkach sprzedawane są aromatyczne przyprawy z całego świata. Ich ogromna różnorodność to nieodłączny element bliskowschodniej kuchni i prawdziwe wyzwanie dla naszych zmysłów.
Znajdziemy tu usypane w piramidki curry, kolendrę, kumin, pachnące laski cynamonu, gwiazdki anyżu, aromatyczną miętę i lawendę, perski szafran (uwaga na podróbkę: suszone kwiaty słonecznika, zwane „szafranem dla ubogich”), czy bardzo popularną w miejscowej kuchni suszoną cytrynę i limonkę.
Dużym zainteresowaniem cieszy się kadzidło (żywiczna substancja z kadzidłowca). Dostaniemy tu także mirrę, wodę różaną, hennę i wiele innych kosmetyków z Indii, Pakistanu czy Iranu.
Przyprawy kupujemy na wagę, a mała porcja jest zwykle 4-5 razy większa niż w kraju. Nie zapomnijcie o sztuce targowania! Ja, po krótkich negocjacjach cenowych, skusiłam się na kumin (którego używam do hummusu, zupy z czerwonej soczewicy czy falafeli), curry oraz tandoori masala (przyprawa kuchni indyjskiej, np. do kurczaka). Ale czy można było nie skorzystać z oferty sympatycznego sprzedawcy, który wywiesił napis „U nas taniej niż w Biedronce!” ?;)
Z zapasem egzotycznych przypraw udajemy się na przystań, do stacji wodnej Deira Old Souq Station, skąd przeprawimy się na drugą stronę kanału Dubai Creek tradycyjną arabską łodzią, tzw. abrą (1 AED).
Na pokładzie drewnianej motorowej łodzi mieści się 15-20 osób, a podróż rozpoczyna się w chwili zebrania się kompletu pasażerów. Na szczęście nie trwa to długo, bo w tej okolicy to jedyna możliwość przedostania się na drugi brzeg :)
Po kanale pływają także dhow (czyt. dau) – tradycyjne arabskie łodzie żaglowe oraz duże rybackie kutry.
Przeprawa na drugą stronę do przystanku Bur Dubai Station trwa kilka minut.
A oto zderzenie historii z teraźniejszością: tradycyjne drewniane abry i bliźniacze wieże Deira Rolex.
Już po chwili docieramy do kolejnego, barwnego arabskiego bazaru – Dubai Textile Souk. Handlarze oferują tu przepiękne tkaniny prosto z Pakistanu, Kaszmiru i Radżastanu.
Dostaniemy tu także bogato zdobione tradycyjne buty z zadartymi noskami, paszminowe szale (z wełny kaszmirowej), poduszki i arabskie stroje.
Pamiętajmy, że bazary są otwarte do późnych godzin wieczornych (do 22.00), ale podczas sjesty (13-16.00) oraz w piątkowe przedpołudnie (do 16.00) sklepiki są nieczynne.
Opuszczając arabskie suki, i spacerując wzdłuż nabrzeża, dojdziemy do historycznego miasteczka Bastakiya, które wraz z dzielnicą Al Shindagha stanowią kulturowe dziedzictwo Dubaju.
Bastakiya jest kompleksem zrekonstruowanych domów mieszkalnych i uliczek na planie starego miasta. Nazwa pochodzi od irańskiego miasta Bastak, którą przyjęli irańscy kupcy osiedlając się tu pod koniec XIX w.
Zabudowa kompleksu nawiązuje do tradycyjnej południowo-irańskiej architektury z charakterystycznymi wieżami wiatrowymi (Al Barajeel), będącymi prototypem współczesnej klimatyzacji.
Wieże spełniały funkcję naturalnego systemu wentylacyjnego. Ich konstrukcja pozwalała na naturalną cyrkulację powietrza, przy jednoczesnym chłodzeniu budynku (ciepłe powietrze unosiło się ku górze, podczas gdy chłodne opadało w dół tworząc w pomieszczeniach przyjemny przewiew). W labiryncie wąskich uliczek znajdują się dziś galerie, restauracje, sklepiki z pamiątkami i hotele.
Tuż obok historycznego miasteczka znajduje się charakterystyczny biały meczet Bastakiya Mosque, z jednym z najwyższych minaretów w mieście.
Kolejnym godnym odwiedzenia miejscem jest Muzeum Dubaju (wstęp 3 AED), które przedstawia codzienne życie mieszkańców emiratu przed odkryciem złóż ropy naftowej. Dubai Museum powstało w 1971 r. z inicjatywy ówczesnego szejka Raszida II ibn Said Al Maktum. Wystawa mieści się w Fort Al Fahidi, najstarszym istniejącym budynku Dubaju, wzniesionym na planie kwadratu w 1787 r. ze skały koralowej i zaprawy.
Fort posiada trzy wieże obronne oraz typową pustynną architekturę. Jego zadaniem była obrona miasta przed koczowniczymi plemionami, a w późniejszym okresie pełnił także rolę pałacu władcy, garnizonu i więzienia.
Podróż w czasie zaczynamy już przed wejściem do muzeum, gdzie umiejscowiono widoczną z daleka dhow – tradycyjną łódź.
Na dziedzińcu stoi typowy letni dom arabski (arish), wykonany z liści palmowych. Dom składa się z części wypoczynkowej, sypialni i kuchni z pełnym wyposażeniem przedmiotów używanych przez mieszkańców. W wieży wiatrowej domu możemy przekonać się, jak skuteczny był ówczesny system wentylacji.
Po przeciwnej stronie dziedzińca znajduje się wystawa tradycyjnych arabskich łodzi używanych do przewozu ludzi.
Po wejściu do wnętrza muzeum napotykamy na stare mapy i zdjęcia Dubaju. Multimedialna prezentacja ukazuje historię miasta od lat 90-tych do czasów współczesnych. Przedstawia tempo rozwoju i niezwykłą metamorfozę jaką przeszło miasto po odkryciu złóż ropy naftowej oraz architektoniczne plany na przyszłość.
W podziemiach muzeum znajdują się dioramy przedstawiające codzienne życie mieszkańców dawnego Dubaju: tradycyjny arabski suk, warsztaty rzemieślnicze, szkołę, meczet, a także sceny z życia na pustyni: uprawę daktyli, obozowisko Beduinów i pustynne zwierzęta. Realistyczne dźwięki uzupełniane przez efekty wizualne sprawiają wrażenie tętniącej życiem wioski.
Największa ekspozycja dotyczy morza i prezentuje budowę łodzi dhow, wyposażenie statków, połów ryb i pereł, a także florę i faunę morską.
Ostatnia diorama, ukazująca stanowisko archeologiczne Al-Qusais, zawiera szkielet, grobowiec i artefakty sprzed 3 tysięcy lat.
Naszą podróż do przeszłości kończymy wizytą w Muzeum Al Shindagha otwartym w 1968 r. W zrekonstruowanym, skromnym, dwupiętrowym domu mieszkał niegdyś szejk Rashid bin Saeed Al Maktoum, władca Dubaju w latach 1958-1990 i dziadek obecnego szejka.
fot. Serge Bystro – flikr.com/CC
Za jego panowania odkryto tu złoża ropy naftowej i to jemu w głównej mierze zawdzięczamy metamorfozę Dubaju od małej rybackiej osady do nowoczesnej, wielokulturowej metropolii, przyciągającej turystów, biznesmenów i światowe korporacje. Emir doskonale zdawał sobie sprawę, że zasoby ropy nie są nieograniczone. Jego troska o kolejne pokolenia przejawiała się słynnym powiedzeniem: „Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec jeździł na wielbłądzie, ja jeżdżę Mercedesem, mój syn będzie jeździł Land Roverem, jego syn będzie jeździł Land Roverem, ale jego syn będzie jeździł na wielbłądzie.”
Szejk opracował śmiałą, i wybiegającą daleko w przyszłość, wizję inwestycji i rozwoju miasta, która jest kontynuowana przez jego następców. Dzięki mądrym rządom kolejnych emirów, Dubaj przetrwa nawet, jeśli zasoby ropy ulegną wyczerpaniu.
Muzeum Al Shindagha przedstawia historię Dubaju sprzed ery ropy naftowej. Znajdziemy tu fotografie starej rybackiej wioski, portrety przodków klanu władającego Dubajem, mapy, listy, znaczki, monety i inne eksponaty, które przywołują cień minionej epoki…