Odkrywanie Wenecji najlepiej rozpocząć od przejażdżki tramwajem wodnym po Canal Grande, podczas którego można zachwycać się wspaniałą miejską architekturą (pisałam o tym TUTAJ). Rejs vaporetto kończy się w samym sercu Wenecji, na pełnym przepychu Placu św. Marka. Oto „najwspanialszy salon Europy” – jak mawiał Napoleon. Tutaj zderzają się dwa różne światy: bizantyjski Wschód spotyka się z kulturą Zachodu. Świetność tamtych czasów można podziwiać do dziś…
Najlepiej dotrzeć tu wczesnym rankiem lub późnym popołudniem, kiedy nie ma jeszcze (lub już) tłumów jednodniowych turystów. Obecny wygląd przebudowanego placu pochodzi z końca XII w., wcześniej przepływał tu jeden z weneckich kanałów dzieląc plac na dwie części. Podczas przypływu Plac św. Marka często zalewany jest przez wodę (acqua alta). Władze miasta rozstawiają wówczas niskie platformy, które tworzą ciągi komunikacyjne dla pieszych. Ponoć podczas rezerwacji pokoju hotelowego turyści mogą zamówić w pakiecie kalosze, wystarczy podać rozmiar buta :)
Plac św. Marka (Piazza San Marco), w odróżnieniu od większości europejskich placów, ma kształt litery „L”. Wejścia na plac strzegą dwie granitowe kolumny zagrabione w XII w. z Konstantynopola z posągami patronów miasta: skrzydlatego lwa, symbolu Republiki Weneckiej, wspartego łapą na otwartej księdze, ze słowami: „Pokój tobie Marku, mój ewangelisto” (które według legendy wygłosił archanioł Gabriel, gdy św. Marek przybył do Wenecji) oraz pierwszego patrona miasta: św. Teodora ze smokiem (który przypomina trochę krokodyla ;)
Ten fragment placu przylegający do laguny nosi nazwę Piazzetta di San Marco. Niegdyś był to wewnętrzny port, gdzie rozładowywano statki, a kolumny wskazywały morską bramę do Wenecji. Plac pełnił też funkcję targu oraz miejsca spotkań polityków. Jeszcze do XVIII w. pomiędzy kolumnami dokonywano publicznych egzekucji, dlatego Wenecjanie do dziś wierzą, że przejście między kolumnami przynosi nieszczęście…
Po lewej stronie Piazzetty znajduje się Libreria Sansoviniana – jedna z największych bibliotek we Włoszech, z bogatą kolekcją rękopisów greckich, łacińskich i orientalnych. Przy ozdabianiu gmachu pracowali między innymi: Tycjan, Paolo Veronese i Bartolomeo Ammanati. Od strony wybrzeża przylega do niego gmach mennicy Zecca (Wenecjanie bili własne monety). Oba XVI-wieczne budynki są dziełem Jacopa Sansovina.
Po prawej stronie wznosi się majestatyczny przykład weneckiego gotyku: Pałac Dożów (Palazzo Ducale), będący przez tysiąc lat siedzibą władców i rządów niezależnej Republiki Weneckiej. Pierwszy pałac w tym miejscu powstał w IX w. jako bizantyjska twierdza, obecny kształt budowli pochodzi z XV w. Pałac wyróżnia się lekkością i elegancją.
Fasada ozdobiona rombami z różowego i białego marmuru z Werony wspiera się na koronkowych arkadach ze śnieżnobiałego marmuru z Istrii. Główna brama Porta della Carta prowadzi na dziedziniec naprzeciwko Schodów Gigantów, na których koronowano dożów. Wśród kolekcji sztuki znajdują się największe arcydzieła dwóch wybitnych weneckich artystów: „Raj” Tintoretta oraz „Triumf Wenecji” i „Porwanie Europy” Veronesego. Na fryzie Sali del Maggior Consiglio umieszczono poczet 76 dożów weneckich. Miejsce, w którym powinien znajdować się portret doży Marino Faliero zasłonięte jest kirem, gdyż doża został ścięty w 1355 r. za spisek przeciw republice. Po utracie niepodległości przez Republikę Wenecką Pałac Dożów stał się siedzibą władz francuskich, a później austriackich.
Do Pałacu Dożów przylega słynny Most Westchnień (Ponti dei Sospiri), jednak wbrew pozorom nie wiąże się z nim żadna romantyczna, ale za to bardzo ponura historia. Otóż obok pałacu znajduje się dawne więzienie. Po procesie i ogłoszeniu wyroków więźniów wyprowadzano z pałacu do celi po wąskim zadaszonym moście, z którego po raz ostatni mogli popatrzeć na świat, wzdychając z żalu za utraconą wolnością…
Dziś legenda głosi, że zakochani, którzy pocałują się pod tym mostem, szybko staną na ślubnym kobiercu… Pewnie dlatego panuje tutaj całkiem spory ruch… ;)
Nad placem, i całą Wenecją, góruje kolejny symbol miasta, strzelista 99-metrowa Kampanila (Campanile). To zrekonstruowana i wielokrotnie przebudowywana średniowieczna dzwonnica z końca XI w., która dzisiejszy kształt uzyskała w XVI w. Wieża jest doskonałym punktem orientacyjnym, gdyż w Wenecji dominuje niska zabudowa ze względu na grząski grunt.
Początkowo Kampanila pełniła funkcję wieży obserwacyjnej i latarni morskiej, potem także dzwonnicy, latarni, wiatrowskazu i wieży strzelniczej. Dobudowana do niej w XVI w. Loggetta stała się miejscem spotkań weneckiej elity. W 1609 r. Galileusz zaprezentował na jej szczycie działanie lunety. W 1902 r. wieża zawaliła się niszcząc przy okazji także Loggettę, a ich rekonstrukcja trwała 10 lat. Ponowna inauguracja wieży odbyła się w 1912 r., czyli 1000 lat od wzniesienia pierwszej Kampanili.
A teraz ciekawostka: dwie 47-metrowe kopie weneckiej Kampanili znajdują się na Placu Hiszpańskim w Barcelonie. Niestety podczas mojego ubiegłorocznego pobytu w stolicy Katalonii obie akurat były w remoncie, co widać na załączonym obrazku :)
Kiedy już będziecie w Wenecji koniecznie wjedźcie windą na taras widokowy znajdujący się na szczycie Kampanili (cena 8 euro). Rozciąga się stąd malownicza panorama miasta i całej laguny, a także wspaniały widok na Plac św. Marka, kopuły Bazyliki i Pałac Dożów. Co ciekawe, przy sprzyjającej pogodzie, ze szczytu dzwonnicy można ponoć dostrzec w oddali Dolomity, za to niestety nie zobaczymy stąd żadnego z kanałów Wenecji…
Z Kampanili mamy za to doskonały widok na Bazylikę Santa Maria della Salute będącą najwspanialszym przykładem weneckiego baroku. Powstała w XVII w. jako wotum dziękczynne po zakończeniu epidemii dżumy, która panowała w latach 1629-31 i pozbawiła życia 30% mieszkańców miasta. Barokową budowlę na planie ośmioboku, otoczonego arkadami i zwieńczonego kopułą, zaprojektował Baldassare Longhena. Konsekracja bazyliki odbyła się w 1687 r. Wnętrze zdobią obrazy Tycjana oraz Jacopo Tintoretto. Każdego roku 21 listopada odbywa się w Wenecji uroczysta procesja dziękczynna za zdrowie miasta, która prowadzi z Placu św. Marka po specjalnym moście pontonowym przez Kanał Grande do bazyliki La Salute.
Wzdłuż Placu św. Marka ciągną się XVI-wieczne, arkadowe budynki Starej i Nowej Prokuracji – siedziby Prokuratorów, którzy byli najważniejszymi (po doży) urzędnikami Republiki Weneckiej. Łączy je poprzeczne klasycystyczne skrzydło, wzniesione na polecenie Napoleona Bonaparte, i na jego cześć nazwane Ala Napoleonica. By zbudować gmach, w którym miała mieścić się sala balowa, Napoleon nakazał wyburzyć znajdujący się tu kościół.
Arkady gmachu mieszczą najdroższe pretensjonalne kawiarnie, w tym najstarszą na świecie Caffé Florian, założoną w 1720 r. Bywali tu George Byron, Charles Dickens, Johann Wolfgang von Goethe, Tomasz Mann, Marcel Proust, George Sand, a także Ernest Hemingway i Giuseppe Verdi. Jeśli macie ochotę zatrzymać się tu na kawę pamiętajcie, że cena espresso może przyprawić o zawrót głowy ;)
fot. Tracy Elaine – flickr.com/ CC
fot. Todd Johnson – flickr.com/ CC
Po drugiej stronie placu mieści się równie prestiżowa Caffé Quadri, zdobiona złoconymi lustrami, czerwonym adamaszkiem na ścianach i żyrandolami z Murano.
Legendarnym miejscem jest także założony w 1931 r. Harry’s Bar, położony w wąskiej Calle Vallaresso pod nr 1323 (tuż obok Placu św. Marka), z fantastycznym widokiem na kościół Santa Maria della Salute. Lokal jest ulubionym miejscem artystów, pisarzy, malarzy i aktorów. Bywali tu: Ernest Hemingway, Charlie Chaplin, Rita Hayword, Truman Capote, Peggy Guggenheim, Woody Allen, Maria Callas czy księżna Diana i książę Karol. Dwa słynne dania, które tu wynaleziono, i które zrobiły międzynarodową karierę, noszą nazwę weneckich malarzy: Carpaccio, czyli cieniutkie plastry wołowiny polane oliwą i podawane z serem, np. parmezanem, oraz Bellini – koktajl z białego musującego wina Procecco i musu brzoskwiniowego.
Na zdjęciu barman przygotowujący Bellini w Harry’s Bar:
fot. 1/dvdbramhall; 2/Felix Haslimeier – flickr.com/ CC
Do budynku Starej Prokuracji przylega połyskująca błękitem Wieża Zegarowa (Torre dell’ Orologio) z przełomu XV i XVI w. Na szczycie wieży umieszczono dwa posągi Maurów uderzających co godzinę w dzwon. Zegar astronomiczny wskazuje nie tylko godziny, ale także pory roku, fazy księżyca i położenie słońca w znakach zodiaku (mnie od razu skojarzył się z Orloj w Pradze, a Wam?) Nad tarczą zegarową umieszczono Madonnę z Dzieciątkiem, a nad nią skrzydlatego Lwa św. Marka. Napis łaciński głosi: „Liczę tylko godziny szczęśliwe”. Ciekawostka: przez ten właśnie zegar James Bond wyrzucił swojego japońskiego przeciwnika w filmie „Moonraker”.
Piazza San Marco zamyka jeden z najpiękniejszych kościołów świata – Bazylika Św. Marka, o której przeczytasz TUTAJ.