Święta tuż, tuż, więc dziś zapraszam na spacer po Jerozolimie – miejscu, gdzie krzyżują się drogi trzech najważniejszych religii, a synagogi stoją u boku meczetów i chrześcijańskich kościołów. Żydzi przybywają tu, żeby stanąć pod Ścianą Płaczu i wsunąć pomiędzy kamienie karteczkę z prośbą do Boga. Muzułmanie pragną wspiąć się na Wzgórze Świątynne i pomodlić przy świętej skale. Chrześcijanie chcą przeżyć tajemnicę narodzenia i śmierci Jezusa. Każdy choć raz w życiu chciałby się znaleźć w tym pradawnym centrum świata… Mnie się udało :)
Dla żydów Jerozolima jest miejscem, gdzie Abraham złożył w ofierze Izaaka, Dawid pokonał Goliata, a Salomon wybudował świątynię. Wyznawcy Allaha wierzą, że to stąd Mahomet wstąpił do nieba, dlatego Jerozolima jest trzecim świętym miastem islamu po Mekce i Medynie. Dla chrześcijan to miejsce, gdzie Jezus spożył Ostatnią Wieczerzę, został ukrzyżowany i zmartwychwstał. Nawet dla niewierzących Jerozolima jest niezwykłym dziedzictwem przeszłości, bo każdy kamień jest tu niemym świadkiem historii – długiej, przejmującej i tragicznej…
Stare Miasto Jerozolimy jest podzielone na cztery dzielnice, pełne sprzeczności i kontrastów: żydowską – najbardziej czystą i zadbaną, ze Ścianą Płaczu, muzułmańską – największą i najbrudniejszą, ale jednocześnie najbardziej kolorową, z Kopułą Skały i Meczetem Al-Aksa, chrześcijańską – z Bazyliką Grobu Pańskiego i ormiańską – najmniejszą i wyjątkowo spokojną i cichą. By poczuć prawdziwy klimat miasta trzeba zajrzeć do każdej z nich, bo cztery dzielnice są jak cztery różne światy, zamknięte w jednych murach…
A co zobaczyć w Jerozolimie?
Bazylika Grobu Świętego
Najważniejszy kościół chrześcijański powstał w najwyższym punkcie Starego Miasta, gdzie Rzymianie w II w. wznieśli świątynię Wenus. Pod sklepieniem bazyliki mieści się szczyt Golgoty (po łacinie: Kalwaria), gdzie ukrzyżowano Jezusa oraz miejsce jego złożenia do grobu i zmartwychwstania. Świątynia została wzniesiona w 326 r. przez rzymskiego cesarza Konstantyna Wielkiego (pierwszego cesarza, który przeszedł na chrześcijaństwo) po tym, jak jego matka, święta Helena, odnalazła w tym miejscu szczątki Krzyża Świętego i wskazała to wzgórze jako miejsce śmierci Jezusa.
Bazylika miała burzliwe dzieje i była wielokrotnie niszczona i przebudowywana. W 614 r. kościół został zburzony przez Persów. Odbudowany w 629 r. przez cesarza Herakliusza został ponownie zniszczony przez fatymidzkiego kalifa El-Hakima w 1009 r., co stało się pretekstem do wypraw krzyżowych. Zrekonstruowany w 1042 r. przez cesarza wschodniego Konstantyna IX Monomacha, wzbogacił się o rotundę wokół Grobu Pańskiego przykrytą kopułą. Współczesny wygląd bazylika zawdzięcza krzyżowcom, którzy po zdobyciu Jerozolimy przebudowali ją i uroczyście poświęcili na nowo w 1149 r.
fot. Ilascar – Wikimedia Commons/ CC
Wydawałoby się, że Bazylika Grobu Pańskiego musi być zapierającą dech świątynią, olśniewającą bogactwem i przepychem, niestety tak nie jest. Przykro to stwierdzić, ale najważniejsza bazylika chrześcijaństwa to zaniedbany kościół, od wieków nie remontowany, w którym niektóre kaplice przypominają zapomniany loch. Wywołuje zażenowanie i wstyd…
Jaki jest tego powód? Świątynia nie ma jednego właściciela, a jedynie wielu roszczących sobie prawa do każdego skrawka ziemi. Opiekę nad bazyliką sprawują trzy największe (i skłócone ze sobą od stuleci) Kościoły chrześcijańskie: rzymskokatolicki, greckoprawosławny i ormiański, a pozostałe Kościoły wschodnie (etiopski, koptyjski i syryjsko-jakobicki) dzierżawią tylko niektóre miejsca i posiadają pewne przywileje.
Sprawę własności poszczególnych części bazyliki bardzo szczegółowo reguluje obowiązujący do dziś dekret sułtański z 1757 r., zwany powszechnie „Status quo”, zakładający utrzymanie niezmienionego stanu rzeczy. Powierzchnię posadzki wymierzono co do centymetra, a każdy z odłamów ma swoje kaplice i ołtarze, przed którymi odprawia nabożeństwa w swoim obrządku, i w określonych godzinach. Pomimo tego atmosfera jest tu stale napięta i konfliktowa. W efekcie nie ma komu naprawiać fasady, sprzątać śmieci, ani nawet wymienić żarówki. Niektóre przestrzenie nie mają właściciela, więc każdy boi się uczynić cokolwiek, by przypadkowo nie wywołać religijnej wojny. Poniżej zaniedbany dziedziniec klasztoru mnichów etiopskich:
Co więcej, chrześcijanie nie potrafili porozumieć się nawet co do tego, kto ma zamykać wrota do świątyni. W efekcie klucze do bazyliki powierzono dwóm muzułmańskim rodzinom kluczników, które z pokolenia na pokolenie zajmują się otwieraniem kłódki na drzwiach. Codzienna ceremonia odbywa się o wyznaczonych godzinach, według tradycyjnej, stałej procedury. Zakrystianie zbierają się wewnątrz bazyliki przy bramie, podczas gdy mieszkający poza bazyliką klucznik otwiera małe okienko w skrzydle bramy. Zakrystianie wysuwają na zewnątrz drabinę, która zostaje oparta o bramę i służy klucznikowi do sięgnięcia do górnego skobla. Identycznie przebiega rytuał zamykania, tyle że w odwrotnej kolejności. Poniżej ceremonialne zamykanie drzwi bazyliki ok. 1900 r. Rytuał ten trwa do dziś…
fot. Jacek555 – Wikimedia Commons/ CC
Groteskową sytuację najlepiej ilustruje drewniana drabina, stojąca na gzymsie i oparta o okno zachodniej elewacji, uwidoczniona już na rycinie z 1728 r. Drabina nie pełni żadnej funkcji, nikt już nawet nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, skąd się tam wzięła. Niemniej, dekret „Status quo” sprawił, iż uznano, że nie można jej przestawić. I ona nadal tam stoi! Śmieszne? Raczej straszne…
Poniżej drabina na rycinie z 1728 r. (źródło: Wikimedia Commons/CC)
I na zdjęciu z 1864 r. (fot. Wikimedia Commons/ CC)
A to już rok 2007 oraz tkwiąca w tym samym miejscu wspomniana drabina :)
Wnętrze bazyliki zaskakuje mrokiem, niejednorodnym stylem i skomplikowaną strukturą. Ale trudno się dziwić – każdy chrześcijański odłam chciał przystawić swoją kaplicę do Golgoty, dlatego architektura jest chaotyczna i niejednolita.
W świątyni mieści się pięć ostatnich stacji Drogi Krzyżowej, pozostałe znajdują się przy Via Dolorosa. Po wejściu do bazyliki trafiamy na Kamień Namaszczenia, na którym złożono ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. Często rozgrywają się tu dziwne sceny: pielgrzymi dotykają kamienia, przykładają do niego kupione pamiątki (żeby były bardziej święte?) Sklepikarze rozkładają naręcza różańców, by później sprzedawać je dwa razy drożej (jako poświęcone w Jerozolimie)… Niektórzy zachowują się tak, jakby dotknął ich syndrom jerozolimski…
Pod ołtarzem prawosławnej kaplicy Śmierci Na Krzyżu (stacja XII) znajduje się święta skała Kalwarii.
Nad dawnym kościołem krzyżowców (Katholikon) wznosi się wspaniała bizantyjska kopuła.
Najważniejszym celem pielgrzymów jest znajdująca się pośrodku bazyliki rotunda z kaplicą Grobu Jezusa, do którego zawsze ustawia się długa kolejka wiernych.
fot. Magnus Manske – Wikimedia Commons/ CC
Do wnętrza, strzeżonego przez mnicha, prowadzi kaplica Anioła z miniaturowym ołtarzem, wykonanym z fragmentu kamienia, który zamykał wejście do grobowca.
Przy Grobie Jezusa nie będzie wiele czasu na kontemplację – zaledwie kilkanaście sekund na krótką modlitwę, by nie blokować kolejki oczekujących wiernych…
Droga Krzyżowa
Via Dolorosa to wąska uliczka, która rozpoczyna się przy Bramie św. Szczepana. Jej przebieg wytyczono dopiero pod koniec średniowiecza, od tamtej pory chrześcijanie wierzą, że przed wiekami podążał tą drogą Jezus, dźwigając swój krzyż na Golgotę.
Trasa rozpoczyna się w pobliżu klasztoru św. Anny, najlepiej zachowanej świątyni z epoki krzyżowców. Tu znajduje się miejsce narodzin Marii oraz sadzawka Betesda, przy której Jezus uzdrowił chorego.
Dla Polaków szczególnie ważne są dwie stacje: przy trzeciej znajduje się kaplica ufundowana w 1947 r. przez byłych żołnierzy gen. Andersa jako wotum za przetrwanie wojny. Kaplicę przy czwartej stacji, z ołtarzem wspartym na dwóch orłach, identycznych jak na cmentarzu pod Monte Cassino, także ufundowali Polacy.
Pielgrzymi są często zszokowani, że Droga Krzyżowa biegnie przez tętniącą życiem arabską dzielnicę, pomiędzy orientalnymi straganami z przysłowiowym mydłem i powidłem. By odnaleźć kolejne stacje Męki Pańskiej trzeba się czasem trochę naszukać.
Na ulicach panuje zgiełk, sprzedawcy kuszą pamiątkami, ktoś pali fajkę wodną, ktoś inny głośno się targuje, w tle słychać głos muezzina nawołującego do modlitwy… Toczy się zwykłe życie, a sacrum miesza się z profanum. W takiej scenerii trudno o skupienie, ale pamiętajmy, że droga, którą 2 tys. lat temu przemierzał Jezus, podobnie jak dziś pełna była kupców, przechodniów i żołnierzy.
W każdy piątek franciszkanie odtwarzają ostatnią drogę Jezusa, a w Wielki Piątek odbywa się najważniejsza procesja w roku, w której licznie biorą udział wyznawcy wszystkich Kościołów.
Mury Starego Miasta
Pierwsze mury Jerozolimy powstały w XIII w. Te, które oglądamy dziś, wzniósł w XVI w. turecki sułtan Sulejman Wspaniały (w 1517 r. miasto zdobyli Turcy, którzy władali tym rejonem aż do XX w.) Mur otaczający Jerozolimę liczy sobie ok. 5 km długości i wznosi się na wysokość 10-15 m. W XVI w. w murze znajdowało się siedem bram, do których w XIX w. dodano ósmą. Każda z bram ma swoją historię, a w zależności od tego, którą bramą wkroczymy do Starego Miasta, odkryjemy uroki różnych dzielnic miasta.
Najbardziej tajemnicza jest Złota Brama – jedyna która prowadzi na teren Wzgórza Świątynnego. Gdy w średniowieczu (aż do VII w.) Żydzi nie mieli prawa wstępu do Jerozolimy, modlili się przed Bramą Złotą, podobnie jak to czynią dzisiaj pod Ścianą Płaczu. Chrześcijanie utożsamiają ją z bramą przez którą uroczyście wjechał do miasta Jezus w Niedzielę Palmową. Niestety dziś nie możemy już przez nią przejść. Z rozkazu Sulejmana brama została zamurowana, gdyż przepowiednia głosi, iż pewnego dnia do miasta wkroczy tędy żydowski Mesjasz – pogromca islamu. Wszystkie trzy religie monoteistyczne wierzą, że to tutaj odbędzie się Sąd Ostateczny, dlatego w pobliżu bramy mieści się tak wiele cmentarzy (pochowani w okolicy najszybciej znajdą się w raju).
Najstarsza i najbardziej imponująca to Brama Damasceńska prowadząca do dzielnicy muzułmańskiej W starożytności podróżni wyruszali przez tę bramę do Damaszku – stąd jej europejska nazwa. Arabowie nazywają ją Bramą Kolumny, gdyż w czasach Hadriana na placu przed bramą, które stanowiło rzymskie forum, stała pokaźnych rozmiarów kolumna.
fot. Gugganij – Wikimedia Commons/ CC
Tuż za bramą rozciągała się ulica Cardo Maximus, niegdyś najważniejszy trakt rzymskiej kolonii Aelia Capitolina, przecinający miasto z północy na południe. Jego pozostałości są dziś eksponowane w pobliżu Suq el-Bazaar.
Brama wraz z kolumną Hadriana i główną arterią z koryncką kolumnadą, jest doskonale widoczna na jednej z najstarszych map Jerozolimy z VI w. – mozaikowej mapie zachowanej na posadzce prawosławnej bazyliki św. Jerzego w Madabie, w Jordanii.
Żydzi nazywają ją Bramą Nablus – od arabskiej nazwy biblijnego miasta Sychem. Plac przed bramą jest zawsze gwarny i zatłoczony, zapełniony straganami arabskich kupców. Przez wiele stuleci brama stanowiła oficjalne wejście dla pielgrzymów i oficjalnych gości.
Przy Bramie św. Szczepana (w jej pobliżu ukamienowano pierwszego chrześcijańskiego męczennika), zwanej również Lwią Bramą (od dwóch par lwów umieszczonych po obu stronach przejścia), wzniesionej naprzeciw Góry Oliwnej, rozpoczyna się Via Dolorosa (Droga Krzyżowa).
Mało chlubna nazwa najmniejszej Bramy Gnojnej pochodzi od nieczystości wywożonych tędy z miasta. Stąd jest najbliżej do Ściany Płaczu i Wzgórza Świątynnego.
Brama Syjońska, zwana też Bramą Dawida (od pobliskiego grobu proroka) prowadzi na górę Syjon, którą z niewiadomych przyczyn pozostawiono poza obrębem murów (za ten kardynalny błąd Sulejman rozkazał ponoć stracić głównego budowniczego murów). Brama, na której widnieją liczne ślady po kulach, ma swoją tragiczną historię: w 1948 r. Jordańczycy wygnali tędy Żydów ze Starego Miasta i zablokowali przejście, które stanowiło granicę pomiędzy jordańską i żydowską częścią Jerozolimy. Brama pozostała zamknięta do 1967 r., kiedy to podczas wojny sześciodniowej żołnierze izraelscy wdarli się do miasta.
Przez Bramę Jaffy, zwanej przez Arabów Bramą Przyjaciela (co nawiązuje do Hebronu i grobu Abrahama, wspomnianego w Starym i Nowym Testamencie jako Przyjaciel Boga), wiodła droga na zachód, do Jaffy – dziś dzielnicy Tel-Awiwu. Brama łączy Stare Miasto z Nową Jerozolimą. Obok wznosi się Wieża Dawida (cytadela), w której można zobaczyć fragmenty najstarszych murów miasta.
fot. Yoninah – Wikimedia Commons/ CC
Nazwa Bramy Heroda pochodzi od omyłkowego umiejscowienia w pobliżu pałacu żydowskiego króla. Ze względu na kamienne zdobienia zwana jest też Bramą Kwiatów i prowadzi do dzielnicy muzułmańskiej. Leży naprzeciwko bramy cmentarza tych, którzy odbyli pielgrzymkę do Mekki, dzięki czemu zostaną zbawieni jako pierwsi.
fot. Israel_photo_gallery – flickr.com/ CC
Najmłodsza Nowa Brama powstała dopiero pod koniec XIX w by ułatwić dostęp do dzielnicy chrześcijańskiej. Mury Jerozolimy, bramy i Stare Miasto zostały wpisane na listę dziedzictwa UNESCO.
Góra Syjon
Najważniejszym miejscem dla chrześcijan jest Wieczernik, gdzie Jezus wraz z apostołami spożywał Ostatnią Wieczerzę. Wykonane z brązu drzewko oliwne ze źdźbłem zboża i winną latoroślą jest darem Jana Pawła II i symbolizuje ustanowioną w tym miejscu Eucharystię.
Wieczernik był salą na piętrze domu jednego z uczniów Jezusa. Pierwsza Bazylika Świętego Syjonu, do której włączono salę Wieczernika, powstała tu w IV w. Dzisiejsza późnogotycka budowla została wzniesiona na Górze Syjon w XIV w. na ruinach rzymskich i bizantyjskich kościołów. Kiedy w XVI w. w Jerozolimie nastali muzułmanie, przekształcili to miejsce w meczet i dobudowali minaret. Po muzułmańskiej dominacji pozostał mihrab – zdobiona nisza w ścianie wskazująca kierunek Mekki.
W dolnej kaplicy Wieczernika znajduje się symboliczny grób Dawida – jedno z najświętszych miejsc judaizmu.
Na szczycie góry Syjon wznosi się także neoromańska Bazylika Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, gdzie według tradycji Matka Boska zapadła w wieczny sen.
Kościół św. Piotra In Gallicantu, czyli „gdzie zapiał kogut”, upamiętnia pałac Kajfasza, gdzie odbył się sąd nad Jezusem, po pojmaniu go w Ogrodzie Getsemani.
W pobliżu znajduje się katolicki cmentarz, na którym zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany Oskar Schindler.
Betlejem
W czasach biblijnych było to małe miasteczko w Judei. Dziś Betlejem (z hebrajskiego: Dom Chleba) jest przedmieściem Jerozolimy, położonym na terenie Autonomii Palestyńskiej i zamieszkanym głownie przez muzułmanów. Nad miastem góruje Bazylika Narodzenia Pańskiego wzniesiona w 326 r. przez cesarza Konstantyna Wielkiego, do której pielgrzymują miliony chrześcijan.
Z zewnątrz bazylika przypomina średniowieczną fortecę, do wnętrza której prowadzą bardzo niskie Drzwi Pokory (trzeba się schylić). W XVII w. celowo zamurowano główne wejście do bazyliki, by powstrzymać wjeżdżające tu konno tureckie hordy.
W podziemiach kościoła znajduje się Grota Narodzenia, będąca miejscem narodzin Jezusa, ozdobionym oliwnymi lampami i oznaczonym czternastoramienną srebrną gwiazdą z 1717 r. z łacińskim napisem: „Tu z Dziewicy Maryi narodził się Jezus Chrystus”.
Do groty przylega Grota Żłóbka, w której pasterze złożyli hołd narodzonemu. Najważniejszą uroczystością odbywającą się w bazylice są obchody Bożego Narodzenia. Od 1852 r. opiekę nad bazyliką sprawują trzy Kościoły: grekoprawosławny, rzymskokatolicki i ormiański, które toczą między sobą nieustanne spory.
Bezpośrednio do Bazyliki Narodzenia przylega franciszkański Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej, skąd w Boże Narodzenie transmitowana jest na cały świat Pasterka.
fot. Liadmalone – Wikimedia Commons/ CC
W Betlejem narodził się także król Dawid, z którego rodu miał wyjść Mesjasz, dlatego jest to ważne miejsce dla wyznawców judaizmu.
W pobliżu bazyliki znajduje się Grota Mleczna, w której Matka Boska podczas ucieczki do Egiptu zatrzymała się, by nakarmić Jezusa. Krople mleka, które upadły na skałę spowodowały jej białe zabarwienie. Przed obrazem Matki Boskiej Karmiącej często modlą się kobiety oczekujące potomstwa.
Góra Oliwna
Naprzeciw Starego Miasta, na wzgórzu oddzielonym Doliną Cedronu, znajduje się Góra Oliwna -miejsce wniebowstąpienia Jezusa. Rozciąga się stąd zachwycająca panorama Starego Miasta z widokiem na lśniącą w słońcu złotą Kopułę Skały.
U podnóża góry znajduje się katolicka kaplica Dominus Flevit (Pan zapłakał) wybudowana w miejscu, gdzie Jezus zapłakał nad losem Jerozolimy, przepowiadając jej upadek. Pierwsza świątynia w tym miejscu została wzniesiona jeszcze w czasach bizantyjskich. Obecna budowla to dzieło Antonio Barluzziego, który nadał jej kształt odwróconej łzy, a dodatkowo rogi ścian zwieńczył czterema dzbanami do zbierania łez.
Z kaplicy rozciąga się malownicza panorama Wzgórza Świątynnego, z jedynym w swoim rodzaju widokiem: wizerunkiem chrześcijańskiego krzyża na tle muzułmańskiej świątyni.
Na Górze Oliwnej znajduje się także kościół Pater Noster (Ojcze Nasz) wzniesiony w IV w. na polecenie cesarzowej Heleny (matkę cesarza Konstantyna) w miejscu, w którym Jezus nauczał swoich apostołów.
Budowla zniszczona przez Persów w 614 r. została odbudowana przez w 1106 r. przez krzyżowców, którzy znaleźli w tym miejscu tabliczkę z aramejskim tekstem modlitwy „Ojcze nasz”.
W krużgankach kościoła widnieją ceramiczne kafle z tekstem modlitwy „Ojcze nasz” w 60-ciu językach świata.
Tablicę z polskim tekstem ufundowała 8. Brygada Strzelców Karpackich, która stacjonowała w Jerozolimie podczas II wojny światowej.
U stóp Góry Oliwnej leży Ogród Getsemani (Ogród Oliwny, Ogrójec) – miejsce zdrady Judasza – w którym Jezus przebywał na czuwaniu modlitewnym razem z apostołami, w wieczór przed pojmaniem. Porastają go kilkusetletnie, sękate drzewa oliwne (stąd nazwa wzniesienia). Chrześcijanie wierzą, że niektóre z nich były świadkami biblijnych wydarzeń.
Obok Ogrodu Getsemani mieści się rzymskokatolicka Bazylika Konania, nazywana także Kościołem Wszystkich Narodów, ze względu na fundusze na jej budowę pochodzące z 12 państw świata, które symbolizuje 12 kopuł. Bazylika w stylu bizantyjskim, wybudowana według projektu Antonio Barluzziego i konsekrowana w 1924 r., upamiętnia miejsce modlitwy Jezusa przed aresztowaniem. Przed ołtarzem wyeksponowana jest Skała Agonii, gdzie Jezus modląc się w noc poprzedzającą Mękę, doświadczył lęku przed śmiercią. Wcześniej znajdowała się tu bizantyjska budowla z IV w. zniszczona przez trzęsienie ziemi w 746 r. (w podziemiach kościoła odnaleziono fragmenty mozaik z tej budowli). Fasadę świątyni zdobi złota mozaika przedstawiająca Jezusa cierpiącego za grzechy świata.
W pobliżu kościoła wznosi się prawosławna cerkiew Marii Magdaleny z siedmioma złotymi kopułami, wzniesiona przez cara Aleksandra III, oraz Grób Najświętszej Marii Panny.
Na zachodnim zboczu Góry Oliwnej znajduje się najważniejszy żydowski cmentarz, istniejący tu już od czasów biblijnych.
Taka refleksja…
Chyba każdy opuszczając Jerozolimę odczuwa jakiś dziwny niepokój, pewien niedosyt, czasem rozczarowanie… Bo przybywając do biblijnego miasta oczekujemy niekończącego się misterium… Prawie wierzymy, że w każdej chwili zza rogu ulicy może wyjechać Święta Rodzina na osiołku…
A może jednak….? :)
Tymczasem nie jest ani tak wzniośle, ani tak mistycznie, jak sobie wyobrażaliśmy. Jest za to tłoczno, trochę brudno i raczej komercyjnie. Możemy nawet poczuć lekkie rozdrażnienie, bo w ścisku turystów, i asyście uzbrojonych patroli, trudno o ciszę i kontemplację… Z pewnością nie tak wyobrażaliśmy sobie pobyt w Świętym Mieście… Dlatego przyda się odrobina dystansu i tzw. złoty środek – nie miejmy zbyt wygórowanych oczekiwań ale i nie zakładajmy z góry, że nie uda się odnaleźć sacrum tego miejsca. Dopiero w taki sposób każdy odnajdzie swoją własną Jerozolimę – w sercu i w pamięci…
Przy okazji – uważajcie na syndrom jerozolimski! Bo jeśli w zaułku Starego Miasta ujrzycie nagle bosego mężczyznę, odzianego jedynie w prześcieradło i głoszącego Słowo Boże (albo wieszczącego, że koniec świata już blisko) – to znak, że syndrom jerozolimski nadal działa :) Każdego roku dotyka ok. 200 mężczyzn, zwykle chrześcijan i żydów (co ciekawe, jakoś omija muzułmanów :)
fot. www.forum.actudz.com
Przyczyna? Atmosfera biblijnego miejsca i zderzenie własnych wyobrażeń oraz oczekiwań związanych z wizytą w Ziemi Świętej, w wyniku czego pielgrzymi doznają nagle psychicznego szoku i zaczynają się utożsamiać z biblijnymi postaciami: chrześcijanie najczęściej z Jezusem lub Janem Chrzcicielem, a Żydzi z Mojżeszem, Samsonem albo królem Dawidem… Przykład? W latach 30-tych XX w. Angielka wdrapywała się na górę Skopus, aby poczęstować przybywającego powtórnie Jezusa filiżanką herbaty… Za to w 1969 r. australijski turysta próbował spalić meczet Al-Aksa, aby „wygnać z Jerozolimy muzułmanów”, wywołując tym samym krwawe zamieszki.
(Uwaga – podobne symptomy takie, jak przyspieszone bicie serca czy halucynacje, wywołane nadmierną ekscytacją, mogą nas dopaść także w Paryżu i Florencji :)
Jeśli zaobserwujecie u siebie niepokojące objawy – mam dobrą wiadomość: syndrom jerozolimski ustępuje samoistnie, po powrocie do domu :)
O Jerozolimie śladami judaizmu przeczytasz TUTAJ
Bardzo fajnie napisane. Odżyły moje wspomnienia z wyjazdu do Jerozolimy. Wciąż odnajduję ją „w sercu i w pamięci” i pragnę tam powracać.
Dziękuję :) Mnie też Jerozolima urzekła swoją tajemniczością, mistyzmem, odrobiną magii… Może kiedyś będzie mi dane tam wrócić… Pozdrawiam!
Z Jerozolimy Wrocilam niedawno wzruszajace wspomnienia , chce tam jeszcze powrocic