„W niebie jest Raj, a na Ziemi są Suzhou i Hangzhou” – głosi stare chińskie przysłowie. I wiele w tym prawdy, bowiem Suzhou, rozciągające się nad Wielkim Kanałem, to jedno z najpiękniejszych miast Państwa Środka. Jego historia liczy sobie 2,5 tys. lat, a miejscowość należy do najstarszych osad w dorzeczu rzeki Jangcy. W Epoce Trzech Królestw (220-265 r.) Suzhou stało się na kilka lat stolicą państwa Wu, a od XIV w. słynie z produkcji najlepszej jakości jedwabiu. Jednak największą atrakcję miasta stanowią zapierające dech malownicze ogrody.
Historia Suzhou sięga V w p.n.e., jednak lata największego prosperity przypadają na okres panowania dynastii Ming (1368-1644). Wtedy to, dzięki produkcji jedwabiu nastąpił gwałtowny rozwój miasta, a jedwabny przemysł zaczął przynosić krociowe zyski. Bogactwo Suzhou sprawiło, że zaczęła tu przybywać chińska elita: cesarscy urzędnicy, uczeni, artyści i bogaci kupcy. Wszyscy pragnęli wznieść tu godną swej pozycji rezydencję, przy której zakładali ogrody, będące symbolem dobrobytu. Olśniewające swym pięknem służyły medytacji, filozofii, czy spotkaniom z przyjaciółmi.
Suzhou stało się kolebką rozwoju unikalnej chińskiej sztuki ogrodowej. Miejscowe ogrody stanowiły nie tylko element krajobrazu, ale śmiało mogły konkurować z innymi dziełami sztuki – malarstwem, rzeźbą czy poezją. Miały służyć kontemplacji i rozwojowi duchowemu, dlatego aranżowano je z zachowaniem pełnej harmonii, ściśle według zasad sztuki feng shui.
Malowniczy krajobraz tworzą łuki bram i pawilony, kręte ścieżki i zygzakowate mostki zatrzymujące złą energię, drzewa, kwiaty oraz góry i woda. W chińskich ogrodach nie ma miejsca na przypadkowe elementy, choć czasem może wydawać się inaczej. Zaprojektowano je w taki sposób, aby z żadnego miejsca nie można było objąć wzrokiem całego obszaru, by odwiedzający odnosili wrażenie, że nie zobaczyli jeszcze wszystkiego i wciąż odczuwali niedosyt.
W okresie największej świetności w Suzhou znajdowało się niemal 300 ogrodów. Do dziś zachowało się kilkadziesiąt, jednak zwiedzającym udostępniono dwanaście wspaniale odrestaurowanych. Ich unikalne walory estetyczne i kulturowe sprawiły, że w 1997 r. i 2000 r. klasyczne ogrody Suzhou zostały wpisane na listę dziedzictwa UNESCO.
Pierwszym ogrodem, którym się zachwyciłam, był Ogród Mistrza Sieci (Wangshi Yuan), liczący sobie blisko dziewięć wieków! Założony w czasach Południowej Dynastii Song (1149 r.) jest uważany za arcydzieło chińskiej sztuki ogrodniczej. Najmniejszy, lecz uznawany za najpiękniejszy z tutejszych ogrodów, ukazuje geniusz twórców, którzy w doskonały sposób połączyli ze sobą sztukę, naturę i architekturę.
Właścicielem ogrodu był cesarski minister Shi Zhengzhi. Legenda głosi, że nazwa ogrodu nawiązuje do rybaka, który uratował topiącego się w rzece syna właściciela posesji. Szczęśliwy ojciec nazwał swój ogród imieniem wybawcy.
Ten klasyczny przydomowy ogród zajmuje tylko pół hektara, ale wydaje się być większy. Słynie z peonii kwitnących na wiosnę wokół położonego pośrodku stawu, przypinającego naturalne jezioro. Dookoła biegną ścieżki prowadzące do pawilonów chroniących przed słońcem, które służyły także do przyjmowania gości.
Ogród jest przykładem prawdziwej finezji i zadziwia precyzją zagospodarowania przestrzeni. W altanie wzniesionej na brzegu jeziora właściciel kontemplował ponoć tarczę księżyca odbijającego się w tafli wody.
Pozostała część ogrodu to labirynt mniejszych i większych dziedzińców, do których prowadzą ścieżki wyłożone kamiennymi mozaikami ozdobionymi zwierzętami z chińskiej mitologii. Popatrzcie na pięknego żurawia otoczonego nietoperzami – to symbol szczęścia i bogactwa.
W parku znajduje się także przyjemna herbaciarnia, w której, z dala od gwaru wielkiego miasta, można delektować się dobroczynnym napojem. Każdego wieczoru w ogrodzie odbywa się także koncert chińskiej muzyki klasycznej.
Drugim ogrodem, który miałam okazję podziwiać, był Lwi Zagajnik (Shizi Lin). Ogród przypominający wielki skalniak powstał w XIV w. przy buddyjskiej świątyni.
Swoją scenerią miał sprzyjać kontemplacji i stanowić mistyczne miejsce spotkań bóstwa i człowieka. Dziś po dawnym klasztorze nie ma już śladu. Na początku XX w. nowy właściciel odrestaurował posesję przekształcając ją w prywatną rezydencję.
Pośrodku ogrodu mieści się duży staw wypełniony liliami wodnymi i lotosami, który otaczają liczne formacje skalne. Wszystkie pochodzą znad pobliskiego jeziora Tai Hu.
Największa spośród skał swoim kształtem ma przypominać lwa – stąd nazwa ogrodu. Niestety ja nie dostrzegłam w tym dziwnym kamiennym kształcie króla zwierząt – może Wam się uda ;) Na szczyt skały prowadzą strome ścieżki, ponoć symbolizujące trudy ludzkiego życia…
Ogrody w Suzhou to prawdziwe perełki wśród klasycznych chińskich ogrodów, dlatego warto się tu wybrać, by odpocząć od miejskiego zgiełku, zamyślić się nad sensem życia i choć na chwilę zatrzymać czas…