Szmaragdowe wody Jezior Plitwickich są jedną z największych atrakcji Chorwacji. Najlepiej spędzić tu cały dzień, w drodze na wybrzeże dalmackie, by niespiesznie wędrować drewnianymi pomostami, wsłuchiwać się w odgłosy przyrody i podziwiać oszałamiające kaskady, którymi rzeka Korana pokonuje trawertynowe progi rzeźbione od tysięcy lat…
Park Narodowy Jezior Plitwickich znajduje się 140 km na południe od Zagrzebia, w pobliżu wschodniej granicy z Bośnią i Hercegowiną. Pierwszy rezerwat powstał tu już w 1928 r., jednak park narodowy utworzono dopiero po II wojnie światowej, w 1949 r. Granice najstarszego chorwackiego parku narodowego (które były wielokrotne poszerzane) wytyczono ostatecznie w 1997 r. Dziś rezerwat zajmuje obszar 29,5 tys. ha i jest największym z ośmiu parków narodowych Chorwacji.
Plitwice są przyrodniczym fenomenem krasowym. Jeden z pierwszych badaczy tego regionu, chorwacki uczony Ivo Pevalek, już w 1937 r. powiedział: „Woda, jeziora, wodospady i lasy są wszędzie, ale Jeziora Plitwickie są tylko jedne!”
Największą atrakcją parku jest 16 jezior (11 górnych i 5 dolnych) połączonych ze sobą trawertynowymi groblami, na których utworzyło się ponad 90 malowniczych wodospadów.
Różnica wysokości pomiędzy taflą pierwszego jeziora (Prošćansko Jezero, 636 m n.p.m.) a początkiem rzeki Korany (480 m n.p.m.) wynosi 156 m. Długość wszystkich jezior wynosi łącznie 80,2 km, a powierzchnia ok. 200 ha.
Szmaragdowe jeziora powstały w wyniku osadzania się trawertynu (tufu wapiennego) – skały osadowej powstałej na skutek z wytrącania się z wody rozpuszczonego w niej węglanu wapnia. To właśnie wapń sprawia, że jeziora mają tak bajecznie turkusowy kolor wody, który nie zmienia się nawet w pochmurne dni. Krystalizacja prowadzi do podnoszenia się dna i wykształcenia się naturalnych barier i progów. Proces ten przebiega nieustannie od tysięcy lat, zmieniając łagodnie płynące rzeki w sieć zbiorników i wodospadów, dlatego Jeziora Plitwickie za każdym razem wyglądają inaczej. Na terenie Parku znajdują się również jaskinie. Największe z nich to Supliara o długości 70 metrów i Golubinjaca o długości 160 metrów.
Kraina jezior porośnięta jest gęstym lasem bukowo-jodłowym, który zachował swój naturalny charakter tworząc majestatyczną Puszczę Dynarską. Bogatą florę tworzy 1267 rozpoznanych gatunków roślin, z których aż 75 to gatunki endemiczne, unikatowe dla tego regionu. Miłośnicy kwiatów zachwycą się 55 rodzajami orchidei (to tyle, ile występuje w całej Polsce!). W granicach parku zamieszkuje także 321 gatunków motyli, 161 rodzajów ptaków (w tym bocian czarny, sokół wędrowny czy orzeł przedni) oraz 21 rodzajów nietoperzy. Wśród ssaków można spotkać wilki, lisy, kuny, borsuki, rysie a nawet brunatne niedźwiedzie.
Park oferuje różne trasy zwiedzania, w zależności od kondycji, możliwości czasowych i preferencji, od najkrótszego wariantu A (2-3 godziny) aż do K (6-8 godzin). Część trasy możemy przebyć pieszo, część stateczkiem wycieczkowym albo wahadłową kolejką (w cenie biletu wstępu).
Sieć dobrze oznakowanych krętych kładek wytyczonych między turkusowymi taflami jezior prowadzi miłośników przyrody do najpiękniejszych miejsc parku. Najlepiej przyjechać tu wcześnie rano, kiedy jeszcze nie ma tłumów (park odwiedza 1,1 mln turystów rocznie!).
Niestety każdego roku w Plitwicach ginie co najmniej jedna osoba, a ratownicy biorą udział w ponad 1200 akcji ratunkowych, głównie na skutek nieodpowiedzialności turystów, np. pozowania do selfie w niebezpiecznych miejscach, co kończy się wypadkiem. Być może już niedługo Plitwickie Jeziora będzie można zwiedzać tylko w grupie z przewodnikiem. Pamiętajcie także o odpowiednim (najlepiej sportowym) obuwiu, bo poruszanie się po drewnianych pomostach na koturnie czy obcasach (bo takie przypadki też widziałam!) może skończyć się kontuzją. Właśnie ze względu na bezpieczeństwo władze parku rozważają wprowadzenie zakazu wstępu w japonkach, klapkach i sandałach.
Na teren parku narodowego prowadzą dwa wejścia: nr 1 – koło restauracji “Lička Kuća”, oraz nr 2 – w pobliżu hotelu Jezero. Ja rozpoczęłam swoją wędrówkę od wejścia nr 1 i jest to moim zdaniem najlepszy wybór, bo w ten sposób najłatwiej obejrzeć wszystkie atrakcje (wejście nr 2 znajduje się w połowie trasy i trzeba się niepotrzebnie cofać).
Po przekroczeniu bramy rezerwatu wędrujemy lekko pod górę wytyczonym szlakiem, by dotrzeć do punktu widokowego, skąd roztacza się niezapomniany widok na dolne jeziora. W tym miejscu Potok Plitvica spada w głąb doliny największym wodospadem Chorwacji – wysokim na 78 m Wielkim Wodospadem.
Drewnianymi pomostami dochodzimy do największego Jeziora Kozjak, o głębokości 47 m i powierzchni 82 ha, po którym kursują statki wycieczkowe. Niegdyś istniały tu dwa akweny, jednak spłycanie osadami dennymi zatopiło przegrodę (widoczną na poniższym obrazku) tworząc jedno jezioro.
Kryształowa, turkusowa woda zachęca do pływania, niestety kąpiel na terenie parku jest zabroniona, podobnie jak schodzenie z wyznaczonych ścieżek, łowienie (i karmienie!) ryb, biwakowanie czy rozpalanie ogniska.
W pobliżu przystani (P3) mieści się sklep z pamiątkami i restauracja, gdzie możemy zatrzymać się na lunch w pięknych okolicznościach przyrody z bajecznym widokiem na jezioro. Po krótkim odpoczynku wsiadamy na statek i po 20 minutach dopływamy na drugi brzeg (P2), skąd meandrujące pomosty poprowadzą nas pomiędzy kolejnymi jeziorami i trawertynowymi kaskadami. Statek napędzany jest silnikiem elektrycznym, żeby nie zanieczyszczać wody spalinami i nie zaburzyć równowagi biologicznej parku.
Wędrujemy do bardziej oddalonych górnych jezior, szlakiem wzdłuż Jeziora Gradinsko, za którym ciągnie się szereg malowniczych wodospadów.
Stamtąd kontynuujemy spacer wzdłuż Jeziora Galovac, przez wodospady Labudowac w kierunku Jeziora Prošćansko.
Dochodzimy do przystanku kolejki (ST3), by dojechać do przystanku ST1. Dalej, przy punkcie widokowym, można skierować się w dół i przejść przez Jezioro Milanowic, by dotrzeć do Wielkiego Wodospadu lub po krótkim marszu wrócić na parking.
W 1979 r. park został umieszczony na liście dziedzictwa UNESCO, jednak nie uchroniło go to przed wojenną zawieruchą. W 1991 r., podczas tzw. Krwawej Wielkanocy, padły tu pierwsze ofiary wojny domowej, podczas wymiany ognia pomiędzy chorwacką policją i serbskimi separatystami, zgłaszającymi pretensje do tego terytorium. Wydarzenie to wzmogło napięcie pomiędzy domagającą się autonomii jugosłowiańską republiką Chorwacji a władzami Jugosławii i w istotny sposób wpłynęło na deklarację niepodległości Chorwacji oraz będącą jej konsekwencją wojnę jugosłowiańsko-chorwacką.
Na szczęście, mimo konfliktu zbrojnego, przyroda nie ucierpiała, dzięki czemu dziś możemy podziwiać Jeziora Plitwickie w całej okazałości.