Zaledwie kilka kilometrów od Świnoujścia, tuż za niemiecką granicą, znajdują się trzy malownicze miejscowości: Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin. Nie są to jednak zwykłe nadmorskie kurorty, jakich nad Bałtykiem bez liku, ale uzdrowiska, które swoją obecnością zaszczycali cesarze Prus i Austro-Węgier. Spacer od mola do mola to sentymentalna podróż do początku czasów kąpieli morskich…
Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin to dawne cesarskie kąpieliska ze wspaniałą eklektyczną zabudową. Wszystkie trzy są do siebie podobne – w każdym znajduje się wychodzące w morze molo, przy którym koncentruje się życie towarzyskie, szerokie plaże, szykowne domy i nadmorska promenada, będąca wymarzonym miejscem na niekończące się spacery. Przez lata uzdrowiska tak się rozrosły, że dziś zabudowa ciągnie się nieprzerwanie wzdłuż bałtyckiego brzegu. W 2005 r. połączyły się w jedną gminę, która przyjęła nazwę Ostseebad/ Seebad Heringsdorf.
Przechadzając się nadmorskim deptakiem można podziwiać wytworne wille, pensjonaty i hotele. Ten unikatowy styl architektoniczny ukształtował się na wyspie Uznam na przełomie XIX i XX w. Każdy dom ma niepowtarzalny styl i żaden nie jest podobny do drugiego, a mimo to nazywane są wspólnym pojęciem architektury nadmorskiej (uzdrowiskowej) albo architektury „kajzerowskiej”, która zyskała sobie sławę w całej Europie.
Budowle zdobią wspaniałe wykusze, koronkowe werandy, wieżyczki, portale i sztukateria w takich ilościach, że od samego patrzenia może zakręcić się w głowie. W żadnym innym miejscu nie ma ich tak wiele i w takiej różnorodności! Nawiązujące do renesansu, baroku czy secesji wille są dziś pomnikami architektury i nadają okolicy niepowtarzalnej XIX-wiecznej atmosfery…
Przepych letnich rezydencji ówczesnej arystokracji był świadectwem gustu oraz zasobności portfela ich właścicieli. Każdy, komu zależało na tym, żeby się pokazać, postanawiał wybudować sobie wytworną willę w jednym z Trzech Kąpielisk Cesarskich. Najlepiej tuż przy samej promenadzie, z widokiem na morze, bez względu na koszty! Co więcej, ważnym elementem stylu życia elity było także przechadzanie się w eleganckiej garderobie po nadmorskiej promenadzie oraz „zauważanie i bycie zauważanym”…
Wille budowano w ramach pełnej swobody twórczej, wedle własnych upodobań i wyobraźni – bez żadnych ograniczeń! I tak oto jedne domy noszą znamiona stylu klasycystycznego, z kolumnami i frontonami, inne wyglądają niczym górskie chaty ze Schwarzwaldu, a pomiędzy nimi wznoszą się strzeliste wieżyczki posiadłości przypominających zamkowe baszty… W ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci powstał prawdziwy architektoniczny misz-masz, którego jedyną wspólną cechą było zamiłowanie do splendoru i luksusu ich właścicieli…
Nieprzemijające piękno nadmorskich miejscowości, ich wyjątkowa historia, prestiżowi goście oraz klimat La Belle Époque sprawiają, że do dzisiejszego dnia Cesarskie Kąpieliska przyciągają tłumy turystów. Ja również wróciłam pod ich wielkim urokiem…
Ahlbeck
Seebad Ahlbeck to najbliżej położone kąpielisko, znajdujące się zaledwie 2,5 km od przejścia granicznego z Niemcami. Pierwsi wczasowicze przybyli tu już w 1852 r. Dzięki częstym wizytom władców Prus: Wilhelma I, Fryderyka III i Wilhelma II oraz cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa I, Ahlbeck zasłużył na miano i rangę cesarskiego uzdrowiska.
Spacerując po Ahlbeck można odnieść wrażenie, że znajdujemy się na planie filmowym z tamtejszej epoki. Większość reprezentacyjnych gmachów powstała w latach 1870-1914, w tzw. okresie wilhelmińskim. Jednym z najbardziej reprezentacyjnych obiektów Ahlbeck jest pięciogwiazdkowy hotel „Ahlbecker Hof” z 1890 r., ze wspaniałą zabytkową fasadą. Historyczna atmosfera i idealne położenie, tuż przy nadmorskiej promenadzie i zabytkowym molo, przyciągało wielu znakomitych gości. Bywali tu m.in. w 1905 r. władca Austro-Węgier – Franciszek Józef I, w 1925 r. Luise Ebert – żona pierwszego niemieckiego prezydenta Rzeszy oraz były kanclerz Gustav Bauer, w 1939 r. Theo Lingen – niemiecki aktor oraz w 2006 r. obecna królowa Szwecji – Sylwia Sommerlath.
Molo o długości 280 m wybudowane w 1899 r. jest najstarszym tego rodzaju pomostem w całych Niemczech. W 1970 r., jako jedno z nielicznych tego typu budowli, zostało wpisane do rejestru obiektów zabytkowych.
Przez wiele lat był to jedyny pomost na wyspie Uznam. W 1993 r. molo zostało odrestaurowane, dobudowano także pomost cumowniczy, do którego dobijają statki kursujące do Heringsdorfu oraz Świnoujścia.
fot. http://de.wikipedia.org/ CC
Biały pawilon przy molo, ozdobiony czterema wieżyczkami z filigranowymi wykończeniami, uznawany jest za najznamienitszą budowlę w całym regionie. Mieszczą się tu restauracje, sklepiki, muzeum oraz kino.
Na szerokim placyku przed wejściem na molo znajduje się trójstronny żeliwny zegar szafkowy w stylu Art Nouveau, ozdobiony złotymi girlandami. Na jego szczycie umieszczono wskaźnik kierunku wiatru. Secesyjny zegar został przekazany jako dar jednej z kuracjuszek w 1911 r.
W 1991 r. reżyser Vicco von Bülow nakręcił w Ahlbeck kilka scen do kultowego już filmu pt. „Pappa ante Portas”, nawiązującego do wspomnień ze swojego dzieciństwa.
Przy nadmorskiej promenadzie panuje spokojna atmosfera. Nie ma tu, jak w Świnoujściu, zgiełku, głośnej muzyki, obskurnych reklam, straganów z tandetnymi wyrobami ani budek z kebabem. W zamian za to są liczne knajpki nawiązujące wyglądem do nadmorskiej architektury, które oferują to, czego należy spróbować na wyspie Uznam, czyli rewelacyjne śledzie w bułce (Fischbrötchen).
To typowy niemiecki fast food, zwane burgerem północy i danie wprost genialne w swojej prostocie! Gruby mięsisty kawał śledzia, dobrej jakości bułka, do tego plastry cebuli, liść sałaty czy plaster pomidora. Do wyboru mamy bułki z matiasem – delikatnym i łagodnym w smaku, śledziem w zalewie octowej (tzw. Bismarcki) albo śledziem podwędzanym. Śledzie mogą być podane w płacie lub zrolowane jak klasyczny rolmops. Są także wersje z makrelą, węgorzem, łososiem, szprotkami, nawet z krabem czy krewetkami, ale moim zdaniem warto skusić się właśnie na śledzia – to przecież kwintesencja pobytu na bałtyckim wybrzeżu!
Heringsdorf
Dwa kilometry za Ahlbeck znajduje się kolejne cesarskie kąpielisko Heringsdorf. Nazwa miejscowości oznacza „śledziową wioskę” i została nadana przez księcia Fryderyka Wilhelma IV, który w 1820 r. został tu ugoszczony przez miejscowych rybaków suto zastawionym wędzonymi śledziami stołem. Pięć lat później powstały pierwsze domy gościnne, a rozbudowująca się miejscowość została uznana za bałtyckie kąpielisko.
W okresie międzywojennym Heringsdorf, nazywany „Niceą Wschodu”, przeżywał okres swojej największej świetności. Modny, luksusowy kurort stał się ulubionym miejscem wypoczynku arystokracji, śmietanki towarzyskiej i osobistości ze świata kultury. Wśród wybitnych gości można wymienić m.in. Johanna Strauss’a, Thomasa Mann’a, Lwa Tołstoja, Maxima Gorkiego, Kurta Tucholsky’ego czy Theodora Fontane.
W latach 1891-1893 w Heringsdorfie wzniesiono misternie zdobione molo o długości ponad pół kilometra. Drewniany pomost był najdłuższy w Europie i nosił dumną nazwę „Molo Cesarza Wilhelma”.
fot. Wikimmedia Commons.org
W 1957 r. molo doszczętnie spłonęło w wyniku podpalenia, a ówczesne władze NRD nie spieszyły się z odbudowaniem pomostu będącego symbolem magnaterii. Dopiero zjednoczenie Niemiec przywróciło dawną świetność cesarskiego kąpieliska, a w 1995 r. zakończono odbudowę historycznego pomostu.
Dzisiejsze molo o długości 508 m nie jest już najdłuższe nad Bałtykiem, ale nadal jest największe na wyspie Uznam. Od strony lądu molo rozpoczyna się pasażem handlowym, w którym mieszczą się butiki, sklepy z pamiątkami, Muzeum Muszli, restauracja, pensjonat i kino. Później przechodzi w część spacerową, a na końcu znajduje się restauracja z panoramicznym widokiem na morze oraz przystań dla statków wycieczkowych kursujących m.in. do Świnoujścia.
Sielankowego obrazka dopełniają wiklinowe kosze plażowe rozstawione na złocistej plaży. Ich rodowód jest związany właśnie z Heringsdorfem, a wszystko za sprawą pewnej chorej na artretyzm damy, która w 1882 r. u miejscowego mistrza koszykarskiego zamówiła specjalne, zadaszone siedzisko na plażę chroniące przed piaskiem i wiatrem. Wykwintny sprzęt plażowy zyskał taką popularność, że w Heringsdorfie otwarto fabrykę plażowych koszy, która z powodzeniem funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
Bansin
Bansin, otoczone z jednej strony Bałtykiem a z drugiej jeziorem Schloon, jest najmniejszym i najmłodszym z Trzech Uzdrowisk Cesarskich. Zostało założone w 1897 r. od razu jako kąpielisko morskie.
Jako pierwsze niemieckie kąpielisko Bansin otrzymało w 1923 r. „zezwolenie na swobodne kąpiele”. Oznaczało to, że nie było tu wyznaczonych rejonów dla różnych grup użytkowników – każdy mógł zatrzymać się na plaży tam gdzie chciał i w dowolnym miejscu zanurzyć się w morzu… (co dziś wydaje się takie oczywiste :)
W latach 20-tych XX w. Bansin stało się wyrafinowanym nadmorskim kurortem o imperialno-uzdrowiskowej architekturze. Do luksusowych willi, eleganckich pensjonatów i ekskluzywnych hoteli zjeżdżała się arystokracja, magnateria i członkowie cesarskich rodzin.
W 1994 r. oddano do użytku molo o długości 285 m i stosunkowo niskiej konstrukcji, co sprawia, że podczas sztormów pomost jest zwykle zalewany. Molo jest dłuższe o 5 m od zabytkowego pomostu w Ahlbeck, jednak nie posiada zaplecza gastronomicznego.
Tuż przy molo mieści się muszla koncertowa, po której obu stronach ustawiono zadaszone wozy przypominające „wóz Drzymały”. Pasiaste wozy z górnym okienkiem służyły niegdyś jako przebieralnie, a wysokie koła ułatwiały transport po piasku przez zaprzężone konie.
Atrakcją Bansin jest także tropikalny dom z restauracją i palmiarnią, pokryty strzechą dom mieszkalny malarza Rolfa Wernera oraz muzeum poświęcone spuściźnie urodzonego tutaj niemieckiego pisarza Hansa-Wernera Richtera.
Jak dojechać do Cesarskich Uzdrowisk?
Polecam wycieczkę rowerową – ze Świnoujścia do Bansin prowadzi najdłuższa nadmorska promenada w Europie o długości 12 km. Spacerowy deptak ze ścieżką rowerową i licznymi wyjściami na plażę jest jedną z największych miejscowych atrakcji. Przechadzał się tędy cesarz Wilhelm II podczas swoich częstych wizyt w Heringsdorfie.
O czym należy pamiętać?
W Niemczech obowiązuje opłata klimatyczna, która w sezonie 2019 r. wynosi 2,70 € za każdy dzień (ulgowa: 1,60 €). O konieczności zakupu biletu w automatach ustawionych przy plaży i deptaku informują dwujęzyczne tablice. Jeżeli nie kupiliście biletu, a natkniecie się na kontrolę – opłatę można uiścić bezpośrednio u kontrolera (ale ja żadnych kontrolerów nie spotkałam :)